niedziela, 5 lutego 2012

Cetaphil MD Dermoprotektor

Kurcze ostatnio mam taki zabiegane życie, że z niczym nie wyrabiam więc następna notka dopiero za tydzień...

--------



Produktu używałam w buteleczkach „mini” obie o pojemności 29ml. Dostałam je od dermatologa. Pierwszą już zużyłam a druga jest powoli na wykończeniu.


Producent:
Dermoprotektor został stworzony szczególnie dla tych, którzy zmagają się z różnymi problemami dermatologicznymi. Dzięki odżywczemu składowi, preparat głęboko nawilża, wygładza skórę i chroni jej naturalny płaszcz lipidowy. Stosowany systematycznie zapobiega powstawaniu nowych podrażnień. Dzięki gruntownemu przebadaniu dermatologicznemu mamy pewność, że jest bardzo dobrze tolerowany. Do tego jest najczęściej polecany przez lekarzy specjalistów. Dermoprotektor przyśpiesza leczenie dermatologiczne, dzięki swoim właściwościom nie tylko chroni skórę ale też ułatwia wchłanianie leków stosowanych w różnych chorobach, m.in: w łuszczycy, rogowaceniu przymieszkowym, AZS, wyprysku (alergicznym), suchej, wrażliwej skórze, skórach wymęczonych preparatami antytrądzikowymi (pomaga w czasie kuracji kwasami, antybiotykami, retinoidami). Jest niekomodogenny (nie zapycha porów). Bezzapachowy.”
 wizaz.pl


Pozytywnie:
+Nawilża
Baaardzo mocno. Używałam go w trakcie kuracji antytrądzikowej (a wszyscy wiemy jak leczą Polscy dermatolodzy ;/…) i przynosił mi wtedy dużą ulgę.
+Nie podrażnia
Nie zapchał mnie ani nie podrażnił. Nie wiem co by się stało wtedy z moją twarzą gdyby mnie coś jeszcze podrażniło ;P.
+Konsystencja
Jest to taka klasyczna kremowa konsystencja. Może troszkę bardziej leista.



Neutralnie:
Tu niestety po raz kolejny nie mogę napisać w punktach ponieważ sprawa jest troszkę skomplikowana.  Kiedy leczyłam trądzik antybiotykami i strasznie wysuszającymi preparatami Cetaphil bardzo szybko się wchłaniał. Moja twarz zachowywała się wobec niego jak gąbka. Dlatego to pierwsze opakowanie zużyłam bardzo szybko.  Kiedy już zakończyłam kurację antybiotykiem i odstawiłam preparaty skóra dalej potrzebowała nawilżenia i dalej szybko się wchłaniał. Wtedy też ponownie (bo zrobiłam przerwę na czas kuracji) zaczęłam używać BB kremów. Bardzo ładnie leżały na Cetaphilu.
Obecnie skóra jest o wiele mocniej nawilżona i natłuszczona więc Cetaphil przestał się tak ładnie wchłaniać i zostawia tłustą warstwę na twarzy ;/. BB kremy nie leżą na nim już tak dobrze a na dodatek wzmaga świecenie twarzy.
Dlatego „wchłanianie” nie jest zbyt mocną stroną tego kremu chyba, że ktoś ma bardzo mocno wysuszoną skórę.



Negatywnie:
-Opakowanie
Nie wiem czy wersje pełnowymiarowe mają jakieś pompki albo coś ale mini-tubki są beznadziejne. Ciężko dostać się do kremu a przy próbie wytrząśnięcia go ze środka skutkuje to najczęściej  ubrudzeniem okolicy. Przez to również ciężko dostać się do resztki kremu jaki zostaje.



Podsumowanie:
Obecnie używam go wtedy gdy wiem, że nic nie położę na twarz. Teraz zimną jeszcze w miarę się sprawdza ale jestem pewna, że latem będzie totalnie bezużyteczny. Mimo wszystko oceniam go wysoko, bo gdy moja skóra potrzebowała ratunku on mi to zapewnił. Dlatego wystawię mu podwójną ocenę ;)
Dla tragicznie przesuszonej skóry = 8/10
Dla skóry suchej/normalnej =  5/10

1 komentarz:

  1. A gdzies czytałam, że Cetaphil to cud środek dla każdej skóry. Dobrze wiedzieć, że to tylko chłyt małketingowy.

    OdpowiedzUsuń